American Dream ♥: Welcome to the United States of America

8/19/2013

Welcome to the United States of America

Juz od wczoraj wieczorem jestem z moja host rodzinka. Czekali na mnie na lotnisku z kartka 'Ania Welcome', a potem poszlismy po moja walize. Na szczescie dotarla, cala i zdrowa (bo nie zdziwilam sie jakby mi ja zgubili). Oczywiscie od razu zadzwonilam do moich kochanych rodzicow i powiedzialam, ze wszystko w porzadku, zyje i mam sie swietnie. Po drodze do domu pojechalismy do wloskiej restauracji. To byla restauracja i sports longue, czyli sa tam takie meeeega wielkie telewizory, na ktorych mozna ogladac sport (przewaznie football amerykanski i baseball). Hmom od razu powiedziala, ze w USA porcje sa bardzo duze, wiec normalne jest, ze zabiera sie reszte na wynos ;) Ja zamowilam lasagne, na ktora mialam mega wielka ochote juz od paru dni. Faktycznie porcje sa gigantyczne. Roger (hbro) dostal pizze MEDIUM, nie wyobrazam sobie duzej :P Nawet picie jest w wielkich szklankach! Siedzielismy sobie, gadalismy i bylo naprawde milo. Gdy juz postanowilismy, ze jedziemy, kelnerka (ktora byla super usmiechnieta i przesympatyczna i zyczyla mi milego pobytu w US) zapakowala nam nasze niedojedzone porcje. Gdy wracalismu robilo sie coraz ciemniej, a oni nie maja tutaj wszedzie latarni ulicznych (powiedzialabym nawet, ze jak mieszkancy sb zainstaluzja to sa a jak nie to nie ma), wiec za duzo nie bylo widac. Mimo to podjechalismy pod moja przyszla szkole i oni pokazali, ze jest naprawde bardzo blisko. Jest sciezka rowerowa, wiec bd jezdzic rowerem (mam nadzieje). Potem juz pojechalismy prosto do domu. Jest naprawde bardzo ladny, duzy i przytulny ;) Moja sypialnia jest sliczna, mam wielkie podwojne lozko!!!! Wczoraj tez dalam hostom i dzieciakom prezenty, z ktorych naprawde bardzo sie ucieszyli. Hdad, gdy wreczylam mu Żubrówke powiedzial 'Oh it's my favorite'. Takze tato miales racje, ze oni to lubia ;) Od nich dostalam 'welcome basket' z roznymi drobiazgami, kosmetykami, notesikiem + puchaty szlafrok i kapciuszki ♥ Bardzo mile z ich strony, nie spodziewalam sie tego. Pozniej pozegnalam sie z nimi i poszlam sie myc. Wtedy dopiero poczulam zmeczenie (chociaz nie jakies straszne), ale dalam rade i calkowicie sie rozpakowalam, co bylo jednoczesnie pierwszym krokiem do zadomowienia sie tutaj.

Dzisiaj rano hmom obudzila mnie (prosilam ja o to wczoraj) ok. 8:30 zebysmy mogly wypelnic jakies dokumenty do szkoly. Gdy zeszlam zjadlam sniadanie (bardzo zdrowe), bo granole z jogurtem i owocami, wiec na razie jedzenie jest spoko, ale jest go meega duzo. Obok kuchni jest taka jakby spizarnia, ale wypolniona po czubek wszystkim od platkow, przez nutelle itd. W sumie sie nie przygladalam, ale jest tego mnostwo. Jak zglodnieje to zapoznam sie z zawartoscia ;P Hmom uswiadomila mi takze, ze maja 3 lodowki!! Wprawdzie w kuchni jest jedna, ale i tak wieksza niz moja w Polsce! Przy sniadaniu wupelnialysmy papiery do szkoly i dzisiaj je zaniesiemy (przy okazji dokladnie obejrze szkole) i umowimy sie na spotkanie z counselorem (nie wiem czy tak sie to pisze, ale chodzi o to, ze wtedy wybiore sb lekcje itd.) Jestem podekscytowana! Jeszcze nie wiem na 100% do ktorej klasy mnie przydziela, ale hmom przypuszcza, ze do 10th (to byloby logiczne, bo teraz skonczylam 9th). Potem wyszlam na zewnatrz, zeby zrobic pare zdjec, bo za domem jets takie male jeziorko, gdzie dzieciaki lubia sie kapac. Mozna tez tam kajakowac, a ze hosci maja kajak to na pewno nie przepuszcze okazji, zeby sprobowac!

Teraz wlasnie siedze sobie w moim pokoju i czekam na hmom jak wroci z Jess, a obok mnie spi moj wierny towarzysz, ktory od rana mnie nie opuszcza- pier Rody (nie wiem czy tak sie pisze jego imie, ale tak sie mowi) :D

7 komentarzy:

  1. A jak wyglądała rozmowa z emigrate officer?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jezeli emigrate officer to to co mysle to po prostu podchodze, daje paszport, boarding card i certificate of eligibility (SEVIS). Potem zeskanowalam swoje odciski palcow, a potem bylo cos dziwnego, bo on wzial kamerke (wygladala na internetowa) i jakby robil zdj mojej twarzy. To bylo weirdowe ;) Pozniej juz tylko zyczyl mi milego pobytu i sie pozegnalam ;)

      Usuń
    2. A nie chciał oglądać Twojej walizki od środka? Nie kazał wyjść z butów? SEVIS to to potwierdzenie przyjęcia do szkoły?~Andrzej ;)

      Usuń
    3. SEVIS to dokument wizowy, bardzo wazny. Rownie wazny jak wiza w paszporcie, a nawet nie wiem czy nie wazniejszy. Z butow musialam wyskakiwac w czasie kontroli, ale nie otwierali mi walizki ani nic (co mnie przyznam sie szczerze zdziwilo :P)

      Usuń
  2. Wow super! Rodzinka wydaje sie swietna, i piekne widoki masz :) Powodzenia i milego pobytu :) http://year-in-texas-s.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Superkalifradalistodexpialitycznie!!!!! Dostałaś na prawdę, duży i piękny pokój!!! Już nie mogę się doczekać, kiedy wrócisz i mi wszytsko opowiesz ze szczegółami;)
    Urzadzimy Ci jeszcze lepsze powitanie niż pożegnanie ;))
    Buziaki z Polski ;**

    OdpowiedzUsuń
  4. Podoba mi się bardzo pokój i wgl cieszę się że jest tak fajnie! :)
    http://im-living-my-american-dream.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń