American Dream ♥: Lazy days

8/20/2013

Lazy days

Juz trzeci dzien w USA! Szkole zaczynam dopiero 3 wrzesnia, wiec jeszcze mam wakacje ;)

Wczoraj wstalam okolo 8:30 zeby pomoc hmom w wypelnianiu moich papierow do szkoly. Potem kolo poludnia pojechalysmy je zawiezc, wiec widzialam szkole, do ktorej za dokladnie 2 tygodnie bede uczeszczac. Jak wiekszosc amerykanskich szkol jest ogromna. Chodzi do niej okolo 2250 uczniow, co jest dla mnie czyms nowym, gdyz w mojej poprzedniej szkole bylo niecale 500 i dlatego wszystkich znalam z widzenia. A tu? Bede musiala sie przyzwyczaic do tego, ze codziennie widze nowe twarze ;) Potem pojechalysmy do sklepu. Jako, ze planujemy wycieczke na plaze we czwartek, musialam zakupic gore od stroju, gdyz swoja zostawilam w domu xd. Bylysmy w paru sklepach (od razu przy wejsciu bylo 'Oh hi! How are you?'), ale nie bylo nic ciekawego. I wtedy zobaczylam najlepszy sklep na swiecie- VICTORIA'S SECRET!!!!! Powiedzialam, ze musze tam cos kupic, wiec weszlysmy. Na poczatku troche sie zbulwersowalam, bo nie bylo nic takiego ladnego. Na szczescie w koncu znalazlam bardzo ladny top, a ze byla wyprzedaz -40% od razu sie skusilam ;)
Pozniej wrocilismy do domu. Przez jakis czas plywalam na kajaku (przeplynelam cale jeziorko wzdluz), ale gdy do hbro przyszedl kolega i zaprosili nas do zabawy to razem z hsis dolaczylysmy do nich. Tak, bawilismy sie! Najpierw byla bitwa na takie pistolety wodne (elektryczne o.O), a potem plywalismy w jeziorze na takim styropianowym klocku. Bylo naprawde fajnie! Wieczorem poszlismy do irlandzkiej restauracji. Po zjedzeniu hosci postankwili pokazac mi downtown. Jest tam slicznie. Duzo sklepkw kafejek itd. Wstapilismy do peachwave, takie redberry tylko sto razy lepsze. Byly tam jogurty mnrozone roznych smakow i mnostwo dodatkow! Ja oczywiscie nie mialam miejsca, ale dzieciaki wziely male porcje (ktore oczywiscie byly bardzo duze!) Po powrocie bulo juz pozno, wiec chwile posiedzialam z hostami, ale po prostu tak ziewalam, wiec uznalam, ze pojde sie polozyc.

Dzisiaj wstalam troche pozniej, bo tak po 10. Hmom jest bardzo dla mnie dobra, bo powiedziala, ze nie bedzie mnie budzisc ani nic, wiec moge spac ile chce :D Po sniadaniu razem z moja hsis robilysmy cupcakes red velvet. Zrobilysmy ich dosyc duzo, a potem dekorowalysmy ;) Sa pyyyszne! Nastepnie pojechalismy nad Lake Michigan i pokazali mi plazs, na ktora wybierzemy sie we czwartek. ^_^ Jest naprawde duza i piaszczysta, a jezioro wyglada jak morze, bo jest ogromne. Potem pojechalysmy do Best Buy, zeby obczaic laptopa dla mnie, a takze jakas karte do mojego telefonu. Po powrocie do domu zjedlismy lunch, a potem sobie siedzielismy i gadalismy, bo przyszedl tez nephew, a dzieci za nim przepadaja, wiec mielismy taki maly relax. Jak zaczelo nam sie nudzic, poszlam z hsis poplywam ponownie na styropianowym klocku, ale dzisiaj bez wpadania do wody, bo nie bylo juz super goraco. Ale nzjlepsze bylo przed chwila, bo po raz pierwszy kosilam trawnik kosiarka- traktorem!!! Bylo super fajnie, mam nadzieje, ze bede mogla to powtorzyc ;)

Jutro w mojej szkole zaczyna sie registration, wiec rano pojde zrobic zdjecie do mojej ID + zdjecie do Yearbooka. Jeszcze nie wiem jakie lekcje bede miala, bo nie zdazylam sie jeszcze spotkac z counselorem. Sorki, ze zdjecia sa nie podpisane, ale nie mam za bardzo jak tego zmienic, gdyz pisze z tabka. W kazdym badz razie sa ustawione chronologicznie- od wczoraj do dzisiaj. ;)

Postaram sie napisac jutro ;)
Enjoy ♡

2 komentarze:

  1. o jaaaa ;o i to jest jezioro!? aż nie chce się wierzyc haha :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Też kiedyś byłam na plaży w Michigan, pięknie tam <3

    OdpowiedzUsuń