American Dream ♥: Snow run

12/23/2013

Snow run

Dzisiejszy dzien zaczelam od Group Run, czyli biegania z moim klubem biegaczy. Wstalam o 9 i o 9.30 podreptalam w sniegu do szkoly. Wbrew moim oczekiwaniom bylo duzo osob, chyba z kilkanascie. Jak zwykle przed startem ustalalismy gdzie, kto, ile biega. Dostalam 4.2 mile! Nigdy tak duzo nie biegalam, no ale co tam, trenerka powiedziala, ze dam rade, to dam rade.
Jak zwykle nikt ske nie trudzi i chodniki nie sa odsniezone, takze musielismy biegac w sniegu, co jest o wiele wiele trudniejsze. Na szczescie nie bieglam sama (co jest najgorsza rzecza jaka moze sie zdarzyc, poniewaz wtedy bieganie jest najnudniesza rzecza na swiecie), biegalam z Liz, wiec umilalysmy sobie czas wzajemnie. Te 4 mile zlecialy nawet szybko, chociaz zajelo nam to chyba z godzine. Motywacja w drodze powrotnej byla ogromna, poniewaz czekalo nas Team Breakfast, czyli wspolne sniadanie (bylo po 11, ale ciii). Na "zdrowe" sniadanie dla sportowcow mielismy paczki, muffinki, cynamonowe buleczki, bananowy chleb (upieczony przez mame jednej z dziewczyn; mniaaaammm jeszcze byl cieply jak go jedlismy), wiecej muffinek, pop tarty i mleko czekoladowe. Jedynym zdrowym akcentem bylo pare jablek...
Nie jestem osoba, ktora lubi sie chwalic, ale bylam z siebie meega dumna! Nigdy tak duzo nie biegalam, a tu nagle ponad 4 mile. Z ciekawosci chcialam zobaczyc ile to kilometrow i uwaga, moi drodzy, 4.2mi=6.75km!!! Nie spodziewalabym sie tego po sobie, ale naprawde polubilam bieganie. Nawet w sniegu :)











2 komentarze:

  1. Wesołych świąt życze ja fan i chuck http://www.youtube.com/watch?v=T-D1KVIuvjA

    OdpowiedzUsuń