American Dream ♥: Toronto

5/22/2014

Toronto

Pozno juz, ale co tam, kiedys musze nadrobic zaleglosci. Zaczne od zeszlego tygodnia.

Dokladnie tydzien temu (czwartek 5/15) po trzeciej lekcji razem z wieloma osobami z choru wyruszylismy do ... Toronto! Co roku chetne osoby z choru wybieraja sie na jakas wycieczke. Pare lat temu byli w NYC, a w tym roku nadszedl czas na Canadie! Droga zajela nam okolo 6h. Z przekroczeniem granicy nie bylo zadnego problemu, mimo to i tak sie troche denerwowalam, poniewaz dla nie (jako exchange studenta) czasem to moze byc problematyczne. Na szczescie wszystkie dokumenty mialam, wiec git. Gdy juz znalezlismy sie w Toronto, mielismy udac sie do CN Tower, czyli najwyzszej wolnostojacej budowli na zachodniej polkuli. Niestety niebo bylo bardzo zachmurzone, wiec organizatorzy uznali, ze to nie ma sensu. Jednakze jedna z mam, ktora pojechala jako opiekun, zalatwila nam wycieczke po Air Canada Center, czyli super popularnym obiekcie sportowym, w ktorym odbywaja sie mecze koszykowki, hokej oraz roznego rodzaju koncerty. Jestesmy szczesciarzami, bo udalo nam sie zobaczyc wszystkie restauracje, ktore oni tam maja za darmo. Normalnie zeby udac sie do takiej restauracji to trzeba miec mnostwo kasy, tylko dla VIP. 



CN Tower

Air Canada Center






W piatek (5/16) z rana mielismy zajecia wokalne w muzycznej akademii- Randolph Academy, gdzie duzo spiewalismy, obserwowani przez taka pania, ktora potem z nami pracowala, zebysmy byli lepsi oczywiscie. Bylo naprawde fantastycznie, wiele sie nauczylismy. Nastepnie wybralismy sie na lunch do Lawrence Market, czyli takiego targu z jedzeniem z calego swiata. Bylo super, pomijac fakt, ze nie mielismy za wystarczajaco duzo czasu na zobaczenie wszystkiego. Po lunchu pojechalismy do zamku Casa Loma. Tam zanim rozeszlismy sie aby pozwiedzac, takze zaspiewalismy pare utworow. Nastepnym punktem programu bylo Royal Ontario Museum. Tam zostalismy oprowadzeni przez przewodnika co bylo naprawde ciekawe. Potem mielismy czas dla siebie i znowu za duzo nie zobaczylismy, bo naprawde muzea w USA sa gigantyczne. Piekne, ale gigantyczne, wiec trzeba w nich spedzic caly dzien.
Na kolacje wybralismy sie do wloskiej restauracji, gdzie mielismy pyszne spaghetti i lody. Gdy juz wszyscy byli najedzeni, ruszylismy znowu. Naszym ostatnim punktem programu byl broadwayowski musical "The Lion King"! Szczerze? Bylo niesamowicie, cudownie, zjawiskowo itd. Moglabym sie nad tym rozwodzic godzinami, a i tak nie bede w stanie wyrazic mojego przezycia. Tego po prostu nie da sie opisac, to trzeba zobaczyc. Super rzecz sie wydarzyla po show: pare aktorow przyszlo do naszego autobusu, zeby z nami porozmawiac i odpowiedziec na nasze pytanie. To bylo niesamowite doswiadczenie, twarza w twarz z broadwayowskimi aktorami. <3

Vocal Clinic

Tramwaj!!!!!!







Zostawilam znak!







Sobotni (5/17) poranek byl bardzo trudny, poniewaz wszyscy byli zmeczeni. Z "Krola Lwa" wrocilismy okolo 12 w nocy. Mimo to ja chyba cierpie na jakis nadmiar energii, poniewaz tutaj wszyscy sa tacy mega zmeczeni caly czas, a ja nie. W kazdym badz razie dzien rozpoczelismy od spaceru z przewodnikiem po Toronto, a dokladnie Chinatown i Kensington Market. Toronto to naprawde bardzo ladne miasto. Ogolnie ja od razu zakochuje sie w wielkich miastach! Na lunch wybralismy sie do Hard Rock Cafe. Moj pierwszy raz w tej restauracji i musze powiedziec, ze nie bylam zawiedziona. Bylo naprawde milo. Hard Rock Cafe znajdowala sie na takim plau, gdzie odbywala sie jakas akcja "Turban up," wiec prawie wszyscy z naszej wycieczki zdecydowali sie na turban. Ja i Hannah tez! Nastepnie wybralismy sie do Ontario Science Center, gdzie wystepowalismy, a potem mielismy czas na zwiedzanie. To science center bylo mega super, ale niestety nie mielismy za duzo czasu, na zobaczenie wszystkiego... Po poludniu mielismy chwile czasu na zakupy w centrum handlowym, czyli must- have na kazdej wycieczce. Na kolacje wybralismy sie do Medival Times, czyli takiej sredniowiecznej restauracji. Zostalismy usadzeni w lawach o roznych kolorach (my bylismy bialo- czarni; idealnie w barwach naszej szkoly) wokol duzej areny. Show rozpoczelo sie od prezentacji rycerzy. Wszystko polegalo na tym, ze kazdy kolor mial swojego rycerza, ktory musial brac udzial w roznych konkurencjach. W czasie show byla serwowana nam kolacja. Tyle jedzenia, ze nie wiem. Dostalismy miedzy innymi noge kurczaka i mowie noge, bo byla gigantyczna. Potem jeszcze zeberka, ziemniak i tak bez konca. Po zakonczeniu show wszyscy byli padnieci i od razu po powrocie do hotelu poszlismy spac.











Vocs jak zwykle spiewaja :)


Turban up!

Ontario Science Center



Look at my heart!





W niedziele (5/18) musielismy obudzic sie najwczesniej, poniewaz nasze sniadanie bylo na 6:15! Wszystko dlatego, ze musielismy zdazyc na Msze do katedry, na ktorej spiewalismy. Po Mszy pojechalismy do portu, gdzie po chwili wolnego czasu wsiedlismy na lodke. Nasz rejs trwal okolo godziny i byl naprawde przyjemny. Po rejsie mielismy lunch. Pierwszy raz od dawna jadla sushi- yum yum! Najlepsze, ze w restauracji, do ktorej poszlismy wszystko robili sami, na biezaco, wiec moglam obserwowac jak moje sushi jest robione! <3 Po lunchu wsiedlismy do autobusu, ale zanim rozpoczelismy nasz powrot do domu to udalo nam sie nadrobic CN Tower, ktora mielismy odwiedzic we czwartek. Na szczescie byly miejsca, wiec moglismy pojsc i podziwiac widoki z wysoka!
W Holland bylismy okolo 24:40, ale co tam nastepnego dnia do szkoly! :D

Choir selfie
















Ogolnie teraz jestem tak przytloczona wszystkimi projektami, essejami, testami, ze to jest niemozliwe. Koniec roku jest zawsze najgorszy, ale dam rade. Chcialam napisac o Toronto juz w poniedzialek wieczorem, ale po prostu nie mialam czasu ani sily.
Teraz mam czas.. powiedzmy. Jest prawie 23, a jutro znowu musze wstac o 6:15, poniewaz wyruszamy na Beaver Island. Chyba o tym nie wspominalam. W poniedzialek- 26 maja, w USA jest Memorial Day i dlatego nie mamy szkoly. Z tej okazji Hannah zaproponowala mi, czy nie chcialabym pojechac z nia i jej rodzinka do domku, ktory maja na wyspie (na polnocy). Co za pytanie, oczywiscie, ze bym chciala. Takze jutro z rana wyruszamy (tak, omijamy szkole!) i wracamy dopiero w poniedzialek wieczorem.

Zanim skoncze musze napisac o jeszcze jednej rzeczy. Dzisiaj (5/22) stracilismy juz drugiego w tym roku ucznia w West Ottawa High School. Niewiarygodne jak kruche jest zycie. Wchodzac dzisiaj na moja pierwsza godzine, zastalam cisze, smutek, wiec wiedzialam, ze cos jest nie tak. Okazalo sie, ze jeden z chlopakow z naszej klasy umarl wczoraj. Najgorsze, ze to byl chlopak, ktory sedzial przy moim stoliku.. na przeciwko mnie. Polowa naszej klasy byla bardzo bliskimi przyjaciolmi z nim, dlatego tez oni odczuli to o wiele bardziej niz my, ktorzy nie znalismy go az tak dobrze. Wszyscy jego przyjaciele poszli do "biura", gdzie nauczyciele oferowali pomoc, badz potrzebna przestrzen na zalobe. Takze ze smialoscia moge powiedziec, ze dzisiejsza pierwsza lekcja byla ciezka...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz