Dzisiaj (wtorek 11/26) wyruszylismy okolo 9 (nie, nie bylam dzisiaj w szkole :D). Na sniadanie mielismy McDonald Drive-thru xd. I oczywiscie ja jestem ta "healthy person", poniewaz tylko ja biore takie pyszne rzeczy jak owsianka. Jechalismy przez okolo 6h. Po drodze zahaczylismy o Tim Horton. Oprocz tego w sumie droga nam bardzo szybko minela. Na granicy z Kanada nie bylo zadnych problemow, wiec 1,5h po przekroczeniu granicy znalezlismy sie nad Niagara Falls. Widoki niesamowite! Tak naprawde Niagara Falls to dwa wodospady: amerykanski Niagara oraz kanadyjski Horseshoe. Pierwszy raz widzialam takie wielkie wodospady. Ciekawe jest to, ze mgla, ktora zostala wytworzona, przez wodospad jest tak silna, ze jak przejezdzalismy samochodem to jakby padalo!
Tuz przy Niagara Falls jest Rainbow Bridge, ktory laczy Kanade z USA. Ponownie na granicy poszlo gladko i potrzebowali tylko moj paszport, mimo iz musielismy zalatwiac jakas papierkowa robote z moja organizacja itd. (Miejmy nadzieje, ze w drodze powrotnej bedzie tak samo.) Po okolo 30min dotarlismy do Buffalo. Jest to bardzo industrialne i troche starsze miasto (w porownaniu do reszty). Mozna to poznac po takich starych budynkach, ktory wygladaja troche jak te z opuszczonych miast, ktore pojawiaja sie czasami w i filmach. Mimo to, czuje sie tutaj inna afmosfere, taka rodzinna. Pewnie dlatego, ze moi host rodzice wlasnie sie tutaj wychowali i maja tutaj mnostwo wspomnien.
Jak powiedziala moja hmom, w Buffalo wszystko jest o jedzeniu, poniewaz jest tutaj go pelno i jest ono wysmienite. Interesujace jest to, ze jezioro ma bardzo duzy wplyw na jedzenie. Moglam to zauwazyc dzisiaj, gdy jedlismy pizze. W Holland zamawiamy zawsze pizze z Papa Jones, bo w porownaniu z innymi w naszym miescid, jest to jedna z najlepszych pizzerii, jednak jadlam o wiele lepsze. Tutaj ciasto bylo tak inne, o wiele lepsze! To samo jest z chlebem, dlatego hmom powiedziala, ze moze znajdziemy cos podobnego do polskiego chleba. Moze... zobaczymy :)
W Buffalo, w domu Kathy, siostry mojej hmom zostajemy do jutra. Jutro natomiast kierujemy sie do Rochester (okolo 1,5h od Buffalo), do Susan, drugiej siostry mojej hmom (ona ma tego exchange studenta z Niemiec- Furkana), u ktorej spedzamy Thanksgiving. Bedzie tam 20 osob, a co najsmieszniejsze jej dom jest o wiele mniejszy od naszego, wiec nie wiem gdzie my sie pomiescimy. Bedzie ciekawie. :)