American Dream ♥: Last week in the US

6/05/2014

Last week in the US

Moj ostatni tydzien w USA... niewiarygodne jak to szybko mija. Powoli zegnam sie ze wszystkimi: przyjaciolmi, nauczycielami. Ten tydzien jeste przepelniony pozegnaniami. Troche to smutne, ale taka kolej rzeczy. Wiele osob mnie pyta czy sie ciesze, a ja tylko na nich patrze i mowie, ze najlepsze slowo na moj stan emocjonalny w tym momencie to bittersweet...

Mrs. Luna z US Government

Najkochansza Ms. Lohner z English

Mr. Myers z Anatomy

Mama P (Mrs. Pierson z choru)

Ogolnie w weekend sie juz spakowalam, przynajmniej tak mi sie wydawalo. Mam moja gigantyczna walizke i dwie mniejsze dodatkowe. Jednakze postaram sie kupic jedna duza, bo sie po prostu nie mieszcze. Jutro pojde do thrift shopa i miejmy nadzieje, ze znajde cos odpowiedniego, bo jak nie to... bedzie zle. :P

Egzaminy koncowe zaczely mi sie w srode (6/4). Tak mi sie pieknie zlozylo, ze mam tylko 3 egzaminy (choru nie licze), bo AP Bio i Angielski mialam wczesniej. Ogolnie wydaje mi sie, ze poszlo mi dobrze, jk wiem ze poszlo mi dobrze, bo dostalam juz wyniki. :P 

Jak na razie wyglada to tak:
English 100/100
US Government 90/97
Anatomy 91/98
AP Biology 95/100

Jutro mam tylko matme i chor takze wydaje mi sie, ze bedzie okej. Ogolnie jutro konczymy o 11, wiec wybieram sie z dziewczynami na lunch! Nie wierze, ze to juz koniec, ostatni dzien...

Na lekcjach, na ktorych nie mielismy egzaminow troche sie nudzilismy... albo robilismy sekcje. Dokladniej na AP Bio; przez ostatnie dni zrobilismy sekcje rekina, zaby oraz swinki. Sekcje sa takie super, ze nie wiem. Bedzie mi ich brakowac w Polsce.

Krewetki w zoladku rekina


Ten wrodzony talent chirurgiczny!

Male serduszko

Wczoraj wieczorem (6/4) mialam bankiet z tenisa. Tutaj po zakonczeniu sezonu jakiegokolwiek sportu zawsze jest bankiet <foood>. Kazdy musial cos przyniesc, dlatego ja we wtorek wieczorem robilam homemade Mac'n'Cheese przeisu mojej host mom. Pod jej wskazowkami zrobilam wszystko sama!!! Najlepsze, ze wszystkim smakowalo. Nawet jakas mama podeszla do mnie na parkingu i powiedziala, ze moj Mac'n'Cheese byl przepyszny i w ogole byla pelna podziwu, ze zrobilam to sama! Takze cieszylam sie jak nie wiem. Oczywiscie najlepsza rzecza na bankiecie (oprocz jedzenia :P) jest to, ze moglismy jeszcze raz pobyc razem. Moja druzyna jest najlepsza, wszystkie dziewczyny sa takie mega kochane, uwielbiam je wszystkie. Bede za nimi strasznie tesknic.


Z Lindsey

Z Ashley (na rece ma napisane "I love my Polish friend Ania" xd.. ciekawe kto to napisal) i Emily 

Maggie, Allie, ja, Ashley, Emily  Lindsey

Z Maggie

Z Allie

Z Emily

Z Erin

Z Shelby

Tennisowe mufinki

Moj MAc'n'Cheese w trakcie przygotowan!

A teraz pare innych ciekawych spraw. ;)
1. W srode zjadlam pierwszy school lunch! Wiem dziwne, ale przez caly rok po prostu przynosilam swoj albo kupowalam w takim malym coffie shopie. ;)


2. Dzisiaj na chorze mielismy 1.5h, wiec robilismy zdjecia! :D

Moja choir familia!!! :D

3. Takze dzisiaj, po szkole poszlam z Nicy (exchange student z Niemiec) zrobic sobie pare zdjec z symbolem naszej szkoly, czyli pantera! Obowiazkowa sesja kazdego WO studenta! #GoWO #schoolspirit

Ja i Panther <3

Nicy i Panther <3

Wiem, ze ten post byl  troche chaotyczny, ale tak wlasnie sie czuje. Troche nie wiem co z soba poczac... :P
Trzymac za mnie kciuki jutro jak bede pisac matme!!!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz