Ktoś z was zapytał mnie, czy mogłabym napisać coś więcej o rodzince, u której będę mieszkać w USA, dlatego ten post będzie całkowicie poświęcony mojej host family. :)
Zacznę od tego, że w rodzince jest 5 osób.
Mama- Patricia (Trish) <43 lata>
Tata- Dennis <43 lata>
Bratanek- Craig <24 lata>
Siostra- Jessica <11 lat>
Brat- Roger <13 lat>
Ogólnie wszyscy lubią jazdę na rowerze, więc domyślam się, że czekają mnie jakieś wycieczki. Mam lubi gotować i pracować w ogrodzie, tato pływać na łódkach, ale też tak normalnie. Dzieci trenują pływanie, więc będę chodzić na ich zawody zapewne. Poza tym są jak zwykłe rodzeństwo, bo jak napisali: godzą się, a po minucie kłócą. ;) W domu mają też psa, królika i dwa koty.
Fajne jest też to, że cała rodzina jest katolicka, więc będę mogła iść do kościoął na angielską Mszę. No i nie ominą mnie żadne święta, bo z tego co wiem to niektórzy exchange students nie mają np. Wielkanocy, ponieważ ich rodzina nie obchodzi. To trochę smutne, dlatego cieszę się z mojej host family.
Wyglądają na bardzo sympatycznych i przede wszystkim są aktywni, więc na pewno nie bd spędzać weekendu na kanapie, objadając się jakimiś hamburgerami. :)
Pisałam także w poprzednim poście, o tym że w końcu skomunikowałam się z moją host mom. Po rozmowie telefonicznej pisałyśmy do siebie maile. Dowiedziałam się, że nie gościli nigdy żadnego exchangera. Najważniejsze było jednak to, kiedy zapytałam się, czy mają jakiś znajomych, których dzieci będą chodzić do mojej szkoły. To było dla mnie najbardziej stresujące, ponieważ bałam się, że trudno będzie mi kogoś poznać, jeżeli w host family nie ma dziecka w moim wieku. Ku mojemu szczęściu moja host mama odpisała, że mają bardzo dużo takich znajomych. Oprócz tego napisała też, że mają zamiar spotkać się razem przed rozpoczęciem roku, abym kogoś poznała. Tak się ucieszyłam! Oni sa super kochani. ♥
Plus Mackelmore :D